o życiu wiem niemało
a o śmierci - nic prawie
zaledwie mgnienie
kiedy przychodzi
by wziąć pod rękę
kogoś z bliskich osób
i odejść na czas jakiś
.
z życiem jestem w przyjaźni
bo jest zdolnym artystą
maluje obraz
czasem zostawia
czułą modelkę
ma do mnie zaufanie
że nie zniszczę obrazu
.
bywa że proponuje
zabawę w ciuciubabkę
wypuszcza ze snu
na skrzyżowaniu
bez drogowskazu
muszę poczuć którędy
mam dojść tam gdzie zamieszkam
.
idę wybraną drogą
i cieszę się że idę
mijam co roku
to samo drzewo
zdobne jemiołą
ono wciąż czeka na mnie
liczy na moją miłość
.
a ja w męskiej modlitwie
staram się podziękować
że jeszcze mogę kochać
człowieka za zakrętem
tej nieślepej drogi (net)
podziękowania i pozdrowienia WAM
Ciekawy ten monolog pozdrawiam Basiu 😘😉
Masz bardzo ciekawe wiersze które zawsze czytam z zainteresowaniem, pozdrawiam.